Tylko taki mały update przed kolejnym postem. Buszując po koreańskim markecie (niestety nie miałam więcej czasu na zakupy niż marne 15 minut) znalazłam parę ciekawych rzeczy.
W sumie to nie jest wszystko, ale część już została skonsumowana w drodze powrotnej do domu (np. Ppeppero z migdałami, których na pewno kupię w przyszłości więcej), a część mieszka teraz w zamrażarce, bo są to produkty mrożone i muszą zaczekać na okazję, co bym je mogła sobie spożyć.
Ale do rzeczy. Poniżej mamy herbatkę ryżowo - kukurydzianą, w wersji torebkowej do zaparzania:
Herbatka ma 0 kcal i raczej nie będzie smakować tym, którzy lubią mocne, ostre smaki (np. parzą herbatę przez 5-10 minut i się robi czaja) w smaku bowiem jest bardzo delikatna, pachnie za to tak, że od razu wracają wspomnienia - dmuchanym ryżem i nutą kukurydzy w tle - osobiście absolutnie przepadam za nią i popijam w pracy zamiast zwykłego Liptona - mimo, iż nie rozgrzewa tak bardzo. W Korei można znaleźć taki napój w wersji butelkowej, na zimno w każdym sklepie spożywczo - kioskowym.
Przy okazji napojów zakupiłam też herbatkę różaną, z tym, że jeszcze nie miałam okazji jej przetestować.
Kolejna zdobycz: gotowa miseczka ryżu do spożycia po uprzednim podgrzaniu w mikrofalce, czyli coś dla leniwych:
No a jak ryż to i suszone algi, które można jeść same jako przekąskę (są nawet z nich robione takie batoniko-krakersy) ale ja wolę dodawać je do ryżu i robić sobie taki kimbap na roboczo - smakuje tak samo jak ten rolowany tyle, że po prostu bierzemy taki mały kawałek algi, wrzucamy do miseczki ryżu, nabieramy razem z liściem trochę ryżu i ładujemy sobie do pyszczka - pychota!
No a jak, że by to było bez kimchi?! Też musi być! Tu mamy wygodną, niewielką gotową porcję:
Jak tylko zużyję to opowiem, jak wypada w smaku.
Na razie to tyle, przy okazji następnych zakupów obiecuję wstawić tłuściejszego i obszerniejszego posta. a tymczasem: Fighting!!! I się żegnam *^^*
P.S. Wszystkim życzę oczywiście najlepszego Nowego Roku! I miejmy nadzieję, że następny przyniesie nam ogromną ilość nowych wydarzeń, pozytywnych wrażeń, zmian na lepsze i dużo pogody ducha i zdrowia.
새해 복 많이 받으세요!!!
A na każdej butelce tego cud-miód napoju kukurydzianego.. etykietka z HYUN BINEM!!!!!!! :):):):)
OdpowiedzUsuńŁasiczka zapomniała dodać :)
No, no nie na każdej, bo na tych co były z serii limitowanej sygnowane Hyun Binem. Ale racja, wiele produktów w Korei jest reklamowanych przez aktorów, piosenkarzy itd.
OdpowiedzUsuńSoju = Lee Hyo Ri :)
OdpowiedzUsuńO rany dziewczęta futrzate z nieba mi spadłyście z tym blogiem:) Pierwsze posty to tak jak bym czytała o sobie i mojej best friend-u. Z tym, że my się jeszcze nie odważyłyśmy na wyprawę życia. Nie mogę się doczekać dalszej relacji:)
OdpowiedzUsuńola
:)
OdpowiedzUsuńnowy post u mnie,zapraszam:)
Obserwujemy.?